Zielonooka dziewczyna stanęła na balkonie szczelnie zamykając za sobą drzwi. Jej wnętrzem wstrząsnął zimny chłost powietrza, jednak dalej stała niewzruszona z nic niewyrażającą miną. Z kieszeni czarnych dżinsów wyciągnęła wcześniej dobrze schowanego papierosa i zapalniczkę. Nacisnęła ogień i zaciągając się dymem otoczyła wzrokiem pogrążone jeszcze we śnie miasto. Z drugiego piętra swojej kamienicy ujrzała jedynie jeden jadący niespiesznie w stronę centrum samochód. "Zapewne piekarz" przeszła jej przez głowę myśl, ale szybko odrzuciła od siebie tak przyziemne rzeczy i poczęła rozmyślać o nowej szkole, do której miała pojechać już za cztery godziny. Cztery godziny! Zostało tak mało czasu, a przez te dwa miesiące okres ten wydawał jej się nieskończonością. Nie lubiła pożegnań, bo niby z kim i po co miałaby to robić? Przed [przeprowadzką do tego nieludzkiego miejsca parę takich osób by się znalazło. Ale nie tu! W prawdzie nie była to dziura zabita dechami ani też żadne ogromne miasto typu Londyn, ale problem tkwił w tym, że nikt tu jej nie traktował poważnie. Jej styl i wyznania uważano za krótkotrwałe widzi-misie. Wiele osób urządzało z niej po prostu kpiny. A w domu też nie zamierzała siedzieć. Ciepło domowego ogniska... Jasne! Dom był ostatnim miejscem, w którym przebywała ze względu na pokój Mikusi i wiążącymi się z nimi wspomnieniami oraz obecność tego kogoś, kto ją spłodził. Były to jak dotąd dwie jedyne myśli, które wywoływały na jej twarzy grymas bólu i cierpienia, ale nigdy, przenigdy nie pokaże już łez. Łzy są słabością. Słabi ludzie potrzebują zrozumienia i wsparcia. Ale nie ona! Ona poradzi sobie już ze wszystkim sama. Nie będzie wysłuchiwać niesprawiedliwych uwag. A i te sprawiedliwe nie będą robić na niej większego wrażenia. Bo od Tamtej Chwili stała się Mroczna, a od Ostatniej również samotna...
_____________________
No i dodałam prolog. Jestem ciekawa, czy Wam się spodoba. Wiem, ze nie ma tu jeszcze nawet wzmianki o magii, ale uwierzcie, ze będzie ;) I mam nadzieję, że ktoś to wg będzie czytał. Będę wdzięczna za każdy komentarz :)
Pisanie nie idzie Ci źle, może być, tylko moim problemem jest Hermiona. To postać już wykreowana i nie widzę jej z papierosem w ręce i nie ukrywam nie podoba mi się fabuła.
OdpowiedzUsuńMasz niezły styl. Nie dopatrzyłam się błędów interpunkcyjnych ani tym bardziej ortograficznych, więc jest dobrze... Prolog nie zalicza się do długich, ale ja uważam, że tak właśnie powinno być :)
OdpowiedzUsuńCo do samej treści... Za dużo powiedzieć nie mogę. Hermiona z papierosem nie jest kanoniczna, ale nikt nie każe Ci się kanonu trzymać. Tylko mam nadzieję, że jest ona rozgoryczona przez jakiś poważny powód.
Pozdrawiam magicznie
~hope~
Ps. Moim zdaniem powinnaś zając się grafiką na blogu. Jakiś ładny (w Twoim przypadku raczej mroczny) nagłówek zachęci potencjalnych czytelników.
I wyłącz weryfikację obrazkową!!
Weryfikację już wyłączyłam, ale coraz bardziej się zastanawiam czy nie pisać o córce Hermiony.... No, ale to jeszcze wszystko wyjdzie w trakcie pisania ;)
UsuńOkej, zaprosiłaś mnie więc jestem :)
OdpowiedzUsuńJuż w adresie bloga jest zdecydowanie napisane, że nie jest to kanoniczna Mionka ;)
Prolog mi się spodobał i w razie możliwości proszę o informowanie mnie o nowych rozdziałach :)
Pozdrawiam,
Datra